Ponieważ stopa bezrobocia wśród młodzieży nadal szybko rośnie (według niezależnych szacunków osiągnęło ono już ponad 20 proc.), chińskie władze postanowiły zawiesić publikację danych w podziale na grupy wiekowe. Sinolog Emmanuel Lincot uważa, że wojna z Tajwanem może stanowić dla Pekinu okazję do odwrócenia uwagi od podupadającej gospodarki.
Emmanuel Lincot jest sinologiem, profesorem w Institut Catholique de Paris i współpracownikiem naukowym w Institut de Relations Internationales et Stratégiques (IRIS).
***
W obliczu załamania chińskiej gospodarki od początku pandemii rząd zawiesił publikację niepokojących danych dotyczących bezrobocia wśród osób w wieku 16-24 lat. Czy sytuacja gospodarcza kraju jest naprawdę tak fatalna?
- Na pewno jest bardzo niepokojąca. Od miesięcy obserwujemy spowolnienie aktywności gospodarczej. Presja sankcyjna ze strony USA również stanowi czynnik utrudniający ożywienie. Stopa bezrobocia wśród młodzieży nadal rośnie, do tego stopnia, że chiński rząd zdecydował się nie publikować najnowszych statystyk. Świadczy to o poważnym zaniepokojeniu rządu tą krytyczną sytuacją. Z ekonomicznego punktu widzenia mieliśmy nadzieję na ożywienie aktywności po zakończeniu trzyletnich lockdownów, ale tak się nie stało. Wiele wskaźników jest na minusie, szczególnie w sektorze nieruchomości, z bańką spekulacyjną i niewypłacalnymi firmami od dawna utrzymywanymi przy życiu przez państwo.