Prezydent Władimir Putin zarządził złagodzenie brutalnej antyukraińskiej propagandy w państwowej TV. To prawdopodobnie gest mający ułatwić rozpoczęcie pokojowych rozmów z Kijowem w sprawie Donbasu, które mogłyby doprowadzić do złagodzenia sankcji, jakie Zachód nałożył na Rosję po aneksji Krymu w 2014 r. — pisze Marc Bennetts z POLITICO.
Odkąd protesty na Ukrainie w 2014 r. obaliły promoskiewskiego prezydenta, rosyjska państwowa telewizja przedstawiała ten kraj jako siedlisko faszyzmu pod wodzą "junty". Kanał Rossija 1 — flagowa stacja Kremla — posunął się nawet do tego, że w jednym z programów fałszywie oskarżył ukraińskie siły rządowe o ukrzyżowanie trzyletniego chłopca.
Takie programy – rozpalające nastroje – przyczyniły się do bezprecedensowego poziomu nienawiści: miliony rosyjskich telewidzów popadły, jak powiedział jeden z Moskiewskich naukowców, "w stan przypominający trans".