Kiedy ruszył kryzys na granicy, to nie wierzę, że nasz wywiad i kontrwywiad nie informowały o tym, że może to być element wojny hybrydowej związany z tym, że Rosja szykuje się do czegoś większego — zdradził w bestsellerowej książce "Armia w ruinie" jeden z oficerów wojsk lądowych. Wojskowi ujawniają też kulisy odnalezienia rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą. — O rakiecie wiedzieli na pewno generałowie: Andrzejczak, Piotrowski i Mika. Wszyscy najważniejsi. Tylko że ten mój znajomy nie miał pojęcia, co z tą wiedzą zrobili. Jego zdaniem minister Błaszczak wydał wojskowym polityczne polecenie, by tego nie nagłaśniali — powiedział oficer wojsk specjalnych w rozmowie z Edytą Żemłą.
Książka "Armia w ruinie" miała premierę 17 lipca. Poniżej publikujemy fragment.
***
Oficer z ważnej instytucji wojskowej: Myślę, że w naszej armii do końca nikt nie wierzy w wojnę. Zachłysnęliśmy się tym, że jesteśmy w NATO. Mówimy: "obrona kolektywna", "artykuł piąty", tylko że NATO nie wejdzie z powodu wybuchu samochodu pułapki pod szkołą. Z tym musi sobie poradzić państwo, nasz system obronny. Ale tego się nie zbuduje przez rok. Wojna w Ukrainie trwa od 2014 r. Przez dziesięć lat udajemy, że jej nie widzimy.
Gen. Andrzejczak już wtedy miał wiedzę na temat wrogich planów Rosji