Gdy rosyjscy żołnierze oblali benzyną Witalija Czernisza i kazali mu biec z zawiązanymi oczami przez pole minowe, mężczyzna zaczął myśleć, że wolałby być po prostu zabity. Dziennikarze agencji Associated Press i telewizji PBS zebrali relacje cywilów z okupowanych na początku inwazji okolic Kijowa i wskazują odpowiedzialnego za stosowanie zabójstw i tortur jako wojskowej strategii — generała Aleksandra Czajko, już wcześniej łączonego ze zbrodniami wojennymi w Syrii.
Andrij Szkolar mieszka przy głównej ulicy we wsi Zdwyżywka, ok. 20 km na północny zachód od Buczy na przedmieściach Kijowa. To Bucza stała się światowym symbolem rosyjskich zbrodni popełnianych w Ukrainie, ale do zabójstw i tortur dochodziło w wielu innych miejscach na okupowanych terenach. Tak było też w Zdwyżywce, która dla Rosjan była szczególnie ważna — tam umieścili swoją bazę wraz z siedzibą dowództwa i centrum zaopatrzenia. Wojskami na tym terenie dowodził właśnie gen. Aleksander Czajko.
Szkolar w rozmowie z AP i PBS wspomina, że 18 marca szedł z żoną do znajomych, gdy zatrzymał się przy nich wojskowy samochód. Wysiadł z niego wysoki, młody oficer z brodą, który chciał wiedzieć, dlaczego są na ulicy. — Daję wam godzinę, żeby wrócić do domu albo skończycie jak ten w samochodzie — powiedział, wskazując na tylne siedzenie pojazdu. W środku, osunięty na okno, znajdował się mężczyzna ze skrępowanymi z tyłu rękami i oczami zawiązanymi taśmą. Krótko później Szkolar widział ten sam samochód zaparkowany przed budynkiem siedziby okupacyjnego dowództwa.