Rosyjski żołnierz wysadził w powietrze sztab oficerów batalionu "Sztorm Z" i przeszedł na stronę Ukrainy. Teraz opowiedział o tym, jak celowo wybrał miejsce zrzucenia granatu tak, by zabić wszystkich śpiących w środku ludzi. — Chciałem służyć w wojsku, złożyłem przysięgę, że będę bronił mojej ojczyzny, ale jej nikt nie zaatakował. Moja ojczyzna jest tam w Rosji, ale nie chciałem umierać za Putina — mówił w czasie konferencji prasowej.
Zimą 2024 r. rosyjski operator drona o pseudonimie "Silver" nawiązał kontakt z Legionem "Wolna Rosja" walczącego po stronie Ukrainy. Jak sam stwierdził, do współpracy z Kijowem skłoniły go nieustające zbrodnie wojenne Federacji Rosyjskiej oraz przestępstwa popełniane przez jego dowództwo, w tym samosądy, egzekucje, pobicia i wymuszenia.
Dzięki współpracy z tym żołnierzem Ukraina uzyskała cenne informacje wywiadowcze dotyczące lokalizacji, liczebności oraz zamiarów wroga na konkretnym odcinku frontu.