Nawet wśród wyborców Prawa i Sprawiedliwości są osoby, które wierzą, że rosyjskie służby specjalne ingerowały w proces zmiany władzy w Polsce poprzez aferę podsłuchową w 2014 roku. Według najnowszego sondażu na zlecenie Wirtualnej Polski, uważa tak więcej niż co czwarty wyborca partii rządzącej.
Przypomnijmy, że temat powrócił w związku z publikacją "Newsweeka" zawierającą sensacyjne doniesienia, że nagrania, w których główne role odgrywali członkowie rządu PO-PSL, miały zostać sprzedane rosyjskim służbom zanim trafiły do mediów i wstrząsnęły polską sceną polityczną. Uwiarygadniać miały to zeznania wspólnika Marka Falenty - Marcina W.
Na artykuł "Newsweeka" zareagował Donald Tusk. Były premier domaga się powołania komisji śledczej w celu wyjaśnienia afery taśmowej. Na jego słowa błyskawicznie odpowiedział Zbigniew Ziobro publikując nieznane wcześniej fragmenty zeznań. W udostępnionych przez ministra sprawiedliwości materiałach Marcin W. opowiadał m.in. o rzekomej łapówce dla Michała Tuska. Nawet obóz rządzący uważa te zeznania za mało wiarygodne.