Kurdowie rozpoczęli finalną rozprawę z ISIS w Syrii. Atakują ze wsparciem amerykańskiego lotnictwa i francuskiej artylerii. Islamiści bronią ostatniej twierdzy nad Eufratem. Broni się w niej kilkuset ekstremistów, w tym wielu cudzoziemców.
Kalifat, który jeszcze niedawno obejmował znaczą część Syrii i Iraku, skurczył się do niedużej wioski Baghouz na wschodnim brzegu Eufratu. Atak wspieranych przez USA oddziałów kurdyjskich rozpoczął się w nocy. Wcześniej ok. 20 tys. cywilów uciekło z rejonu walk.
Kurdowie oceniają, że w ufortyfikowanej wiosce broni się ok. 600 islamistów. Znaczą część z nich stanowią terroryści, którzy przyjechali z zagranicy, żeby walczyć w szeregach tzw. Państwa Islamskiego.
Najwięcej niepokoju budzi los kilkuset cywilów, którzy pozostali w Baghouz. Wśród nich mogą być zachodni zakładnicy, w tym brytyjski dziennikarz John Cantile porwany w 2012 r. Terroryści z ISIS sugerowali uwolnienie więźniów w zamian za możliwość wycofania się z kotła do Turcji lub prowincji Idlbi w północnej Syrii. Teraz zakładnicy i cywile mogą zostać wykorzystani jako żywe tarcze w nadziei, że ich obecność powstrzyma amerykańskie naloty.