Czy skazaniec w berlińskim więzieniu Spandau był rzeczywiście Rudolfem Hessem, czy tylko podszywającym się pod niego dublerem? Przeprowadzone po latach badanie DNA zdaje się wyjaśniać wielką teorię spiskową związaną z zastępcą Adolfa Hitlera - czytamy na rp.pl.
W maju 1941 roku Rudolf Hess udał się samotnie do Szkocji, by wynegocjować porozumienie Niemiec z Wielką Brytanią. Plan spalił na panewce - został aresztowany i trafił przed Międzynarodowy Trybunał Wojskowy. Teoria spiskowa zakładała jednak, że to nie Hessa skazano i zamknięto w więzieniu, a jego sobowtóra.
Sam prezydent USA Franklin D. Roosevelt był zwolennikiem teorii, że karę odsiaduje oszust jedynie podający się za zastępcę Hitlera - przypomina "Rz". "Przekonany był o tym także brytyjski lekarz W. Hugh Thomas, który pracował w Spandau. Brytyjski rząd przeprowadził cztery dochodzenia mające wyjaśnić takie doniesienia. Mimo to teoria o sobowtórze Hessa przetrwała siedem dekad" - czytamy w artykule Pawła Szaniawskiego.