W pierwszej turze wyborów prezydenckich w Rumunii prawicowy ekstremista George Simion wygrał z dużą przewagą. Zapowiada, że chce zmienić kraj. Czy demokratyczna Rumunia ma jeszcze szansę?
To, że osiągnie dobry wynik, było jasne. Jednak żaden sondaż w Rumunii nie przewidywał zwycięstwa na taką skalę, żaden politolog w kraju nie przewidział takiego wyniku. W pierwszej turze rumuńskich wyborów prezydenckich w niedzielę, 4 maja br., skrajnie prawicowy George Simion uzyskał prawie 41 procent głosów – prawie dwa razy więcej niż drugi w kolejności liberalno-postępowy burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan, który uzyskał zaledwie 21 procent głosów.