O lewych interesach Aleksieja i Jewgenija R. stało się głośno w związku z rewelacjami byłego agenta CBA, który twierdzi, że w ich agencji towarzyskiej nagrano ważnego polityka. Szefowie gangu dostali rażąco niskie kary, a sąd i prokuratura nie ukarali ich finansowo - informuje "Rzeczpospolita", ujawniając kulisy śledztwa.
Wojciech J. utrzymuje, że taśmę widział, CBA i prokuratura jej istnieniu zaprzeczają i twierdzą, że nagrań nie ma, bo w agencji braci R. ich nie znaleziono. Jednak kolejne odsłony sprawy, której przygląda się „Rzeczpospolita" potęgują wątpliwości – o motywy seksbiznesu braci R., i niezrozumiałą łagodność wymiaru sprawiedliwości dla ich procederu. „Rzeczpospolita" za zgodą sądu w Tarnowie poznała akty oskarżenia i wyroki skazujące R. oraz ludzi z ich gangu.
300 dolarów za kobietę
Mieszkający w Polsce od lat 90. Ukraińcy bracia R., z wykształcenia technicy dentystyczni, prowadzący oficjalnie legalny biznes (głównie w branży hotelarskiej) osiągali z niego przyzwoite dochody – Aleksiej 8,5 tys. zł miesięcznie, jego brat Jewgenij – aż 30 tys. zł – wynika z aktu oskarżenia. Aresztowani w styczniu 2016 r. po roku wyszli za poręczeniem rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jak ujawniła „Rzeczpospolita", przez 13 lat handlowali kobietami i zarabiali, zmuszając je do prostytucji.