"W 2023 roku oraz w najbliższych latach budżetowych nie ma przestrzeni na nowe wydatki" - informowało w środę Ministerstwo Finansów. W tym samym czasie Sejm pracuje nad zmianami, które jednak możliwości budżetu zwiększą. W samym tylko roku 2023 o 30 mld zł. - To jest kwota, którą przeznaczamy na tarcze antyinflacyjne, osłonę Polaków przed skutkami inflacji i działania związane z sytuacją w Ukrainie - mówił Piotr Patkowski, wiceszef MF.
Ministerstwo Finansów przekonywało w środę, że w roku 2023 nie przewiduje żadnych nowych wydatków. Resort oznajmił, że wszelkie nowe projekty rządu muszą być wprowadzane "w sposób neutralny dla obciążeń jednostek sektora finansów publicznych".
Jeśli do tego stanowiska dołożyć zarządzenie premiera Mateusza Morawieckiego, który nakazał resortom ścięcie wydatków o 5 proc., można by pomyśleć, że rząd szykuje się na spore oszczędności. Możliwe jednak, że pieniądze wciąż będą wydawane na prawo i lewo. I to w kwocie sięgającej nawet 30 mld zł.