Czym różnią się poglądy wyborców PiS i partii opozycyjnych na temat szczepień i obostrzeń sanitarnych? I czy naprawdę może to tłumaczyć bierność i niekonsekwencję rządzących w trakcie czwartej fali pandemii? Analizujemy sondaże
Pierwsze względnie odczuwalne obostrzenia sanitarne zaczną obowiązywać dopiero od połowy grudnia, czyli w trzecim miesiącu czwartej fali pandemii. Ogłoszono je zaś dopiero w momencie, w którym codziennie notowanych jest po ok. 500 nowych zgonów. Propozycja ustawy o obligatoryjnych szczepieniach, którą złożyła w Sejmie Lewica, nie może liczyć na choćby ciche wsparcie rządzących – choć przyczyniłaby się do szybkiego ograniczenia pandemii. Sejm dopiero pracuje nad ustawą o Funduszu Kompensacyjnym Szczepień Ochronnych, choć rada ministrów przyjęła jej projekt już w lipcu.
Część polityków Zjednoczonej Prawicy – jak Janusz Kowalski czy Anna Maria Siarkowska – jawnie idzie pod rękę z antyszczepionkowcami i „antysanitarystami”. Inni – w tym nawet prezydent Andrzej Duda i jego doradca Andrzej Zybertowicz pozwalają sobie w wypowiedziach na relatywizowanie skuteczności szczepień i bardzo niechętnie wypowiadają się na temat ich ewentualnej obligatoryjności.