Losowanie, w którym wskazano 33 kandydatów spośród wszystkich sędziów Sądu Najwyższego, to dopiero pierwszy etap procedury wyboru członków nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Kolejny krok należy do prezydenta, który wybierze 11 osób, które zasiądą w nowej izbie. Problem w tym, że wśród wylosowanych są także tzw. neo-sędziowie — dokładnie 17 osób. Według europejskich trybunałów postępowania z ich udziałem nie gwarantują rzetelności i niezależności postępowania.
Losowanie w Sądzie Najwyższym wyłoniło 33 kandydatów spośród sędziów tego sądu. To z tej grupy prezydent wybierze finałową jedenastkę, które będzie orzekać w nowej Izbie Odpowiedzialności Zawodowej (IOZ). Losowanie wskazało 16 "starych", legalnych sędziów SN oraz 17 osób, które do tego sądu rekomendowała nowa, politycznie wybrana Krajowa Rada Sądownictwa.
Zgodnie z orzeczeniami tak unijnego Trybunału Sprawiedliwości (TSUE), jak Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz) nominaci nowej KRS, czyli tzw. neo-sędziowie nie gwarantują rzetelnego i bezstronnego postępowania, a postępowania przeprowadzone z ich udziałem mogą zostać uznane za wadliwe. Podobna teza zawarta jest w głośnej uchwale trzech "starych" izb SN ze stycznia 2020 r., gdzie wprost stwierdzone jest, że postępowania, w których orzekają neo-sędziowie są z góry dotknięte wadliwością.