Zgodnie z radziecką sztuką wojenną zmasowany ogień artylerii lufowej i rakietowej odgrywał dużą rolę w operacjach bojowych. Podobnie jest i dzisiaj, przy czym Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej (SZ FR) wykorzystują doświadczenia z Donbasu i Syrii, które wskazują, że rola artylerii nie zanika – wręcz przeciwnie. Intensywny ogień moździerzy, artylerii lufowej i rakietowej odpowiadał za większość strat zarówno w Syrii, jak i na Donbasie.
W chwili obecnej w SZ FR porażenie środków przeciwnika zakłada się na całej głębokości operacji, a zatem na poziomie taktycznym (moździerze 120 mm, lekkie kalibry 122 mm), taktyczno-operacyjnym, a nawet operacyjnym (do 30-40 km). Duże kalibry rakietowe, np. 300 mm, mogą oddziaływać na przeciwnika nawet na głębokościach operacyjno-strategicznych (do 70 km i powyżej). Oznacza to, że w skrajnych przypadkach stałemu ostrzałowi poddane mogą zostać nie tylko oddziały w bezpośredniej strefie frontowej, ale także odwody, jednostki podchodzące do linii frontu, a nawet rozlokowane na tyłach (przykład ostrzelania sztabu ATO w Kramatorsku pociskami kasetowymi 300 mm systemu Smiercz).