Józef Franczak to postać, która dziś wzbudza skrajne emocje — dla jednych bohater, dla innych bandyta. Niezależnie od ocen, jego biografia pokazuje, jak wyglądało życie człowieka, który nie zaakceptował nowej rzeczywistości po 1944 r. Franczak walczył dłużej niż ktokolwiek inny z polskich partyzantów antykomunistycznych, płacąc za to najwyższą cenę.
Droga do konspiracji
W 1918 r. w Kozicach Górnych przyszedł na świat chłopak z ubogiej rodziny. Stanisław i Antonina Franczakowie wychowywali pięcioro dzieci, z których Józef był jednym z młodszych. Już jako siedemnastolatek zaciągnął się ochotniczo do wojska, co nie było wtedy oczywiste dla chłopca ze wsi.
Ukończył szkołę dla podoficerów w Grudziądzu i trafił do żandarmerii w Równem. Wreszcie przyszedł wrzesień 1939 r., kiedy młody podoficer stanął do walki z Wehrmachtem. Klęska była szybka i bolesna, ale Franczak nie wrócił do domu na emeryturę.
Wstąpił do podziemia — najpierw ZWZ, potem AK. Przez pięć lat konspiracji nauczył się życia w cieniu, posługiwania się fałszywymi dokumentami i nieufności wobec nieznajomych. Te umiejętności przydały się później bardziej, niż mógł przypuszczać.