Dwa wyroki dyscyplinarne, 23 pisemne upomnienia, 121 spraw, które czekają na uzasadnienie, niezwracanie akt — oto niechlubny dorobek sędziego Michała Mańkowskiego z Sądu Rejonowego w Kozienicach. — To jest sytuacja skandaliczna. Pokazuje, jak niewydolny system zostawiła nam poprzednia władza — mówi Onetowi sędzia Bartłomiej Przymusiński, rzecznik Stowarzyszenia Iustitia.
Sędzia Michał Mańkowski z Sądu Rejonowego w Kozienicach uzasadnień do wydawanych wyroków nie pisze od 2017 r. Przez jego działanie strony nie mogą składać apelacji, a tym samym procesy się nie kończą. Dotyczą one m.in. gróźb karalnych, znęcania się. Na rozstrzygnięcie czeka m.in. rodzina, która straciła bliskiego w wypadku. Bez prawomocnego wyroku nie może wystąpić o odszkodowanie, a kierowca, który stracił prawo jazdy, wciąż może jeździć. Giną także zabierane przez sędziego akta. Nie zwrócił dokumentów w przypadku 21 spraw. Sytuację opisała TVN24.