– Jestem autystykiem, dla mnie ten szum, to zainteresowanie wokół mnie jest trudne do przeżycia – mówi Igor Tuleya, sędzia po dwóch latach przywrócony do orzekania w Sądzie Okręgowym w Warszawie.
Pije pan?
Nie, nic. Od dawna. Gdybym pił, to byłoby po mnie, gwóźdź do trumny. Palę tylko.
Czuć.
Wiem. Ustatkowałem się, gdy zostałem tatą.
Pana syn już jest dorosły.
Tak, studiuje sztukę. Dostał się też na prawo na Uniwersytecie Warszawskim, ale chyba tylko po to, żeby pokazać, że to proste, w jego zasięgu, dla żartu trochę, dla beki.