Dowództwo 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej, po opuszczeniu Elbląga, przeniesione zostało do Białobrzegów, a teraz wraca na Warmię i Mazury - do Olsztyna. Strategicznie. - Takie manewry rodzą podejrzenie, że albo polska polityka obronna nie posiada żadnej strategii, albo wojsko jest przenoszone z miejsca na miejsce z powodów nie mających nic wspólnego z bezpieczeństwem i obronnością Polski - pisze do ministra obrony narodowej senator PO Jerzy Wcisła.
Po tym, jak w Bartoszycach, podczas obchodów 100-lecia 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej, szef MON Mariusz Błaszczak potwierdził, że dowództwo zostanie przeniesione do Olsztyna, na nowo odżyła dyskusja zapoczątkowana w 2017 r. Na ten temat wypowiedział się już prezydent Elbląga Witold Wróblewski, poseł Prawa i Sprawiedliwości Jerzy Wilk, a teraz także senator Platformy Obywatelskiej Jerzy Wcisła. Podczas dzisiejszej (23 września) konferencji prasowej przypomniał o swoim niepokoju z roku 2017, gdy w Elblągu właśnie rozgościło się NATO [dowództwo Wielonarodowej Dywizji Północny-Wschód"]: "Gdyby ulokowanie sztabu NATO w Elblągu miało skutkować wyprowadzeniem 16 PDZ, to uznalibyśmy to za karę dla miasta za kilkudziesięcioletnie sprzyjanie obecności wojska w naszym mieście. Mamy bowiem świadomość, że obecność sztabu NATO ma charakter tymczasowy, a sztab Wojska Polskiego w Elblągu jest elementem stałym, nieodłącznie kojarzonym z naszym miastem" - pisał wówczas do szefa MON Antoniego Macierewicza. Pisał także o "wojskowym klimacie" i przypomniał o historii 16 PDZ, która nierozerwalnie przez dziesięciolecia związana była z Elblągiem.