Serbia postawiła armię w stan gotowości. Jak poinformował minister obrony, ma to związek z sytuacją w Kosowie. Od 1 listopada republika zaczęła wydawać ostrzeżenia kierowcom, którzy mieszkają na terenie Kosowa, ale używają serbskich tablic rejestracyjnych. Ostatni konflikt w tej sprawie doprowadził do starć na granicy.
Jak przekazał nowy minister obrony w rządzie Serbii Miloš Vučević, na rozkaz prezydenta Aleksandara Vučicia armia została postawiona w stan gotowości z powodu "żądań" władz w Kosowie.
Od 1 listopada Kosowo wymaga, aby samochody mieszkańców miały lokalne tablice rejestracyjne, a nie serbskie. Na północy kraju, który wciąż nie jest uznawany przez wszystkie państwa na świecie, mieszka sporo Serbów. Im wciąż bliżej do Belgradu niż Prisztiny. Zgodnie z zapowiedziami do 21 listopada kosowscy Serbowie, którzy nie będą działać zgodnie z przepisami, mają być upominani, a potem zaczną być karani.