Radosław Sikorski, trzymając granatnik, zwrócił się do komendanta głównego policji gen. Szymczaka. - Potwierdzam, że w Ukrainie dają je jako prezenty - mówił. Przypomnijmy, w połowie grudnia w siedzibie KGP doszło do wybuchu. Eksplodować miał granatnik przekazany przez Ukraińców.
W niedzielę przebywający w Ukrainie Radosław Sikorski zamieścił na Twitterze nagranie podpisane - "Wiadomość dla pana komendanta Szymczyka".
- Panie komendancie potwierdzam, że w Ukrainie dają granatniki jako prezenty, ale nabity od wystrzelonego różni się, po pierwsze ciężarem, a po drugie tym, że jest pusty w środku - mówi, trzymając w rękach broń.