Kłótnia w rządzie o podwyżki dla żołnierzy. Resort obrony forsował większy wzrost uposażeń dla wojskowych niż dla innych grup z państwowej sfery budżetowej. To nie spodobało się Ministerstwu Finansów. MON uległo i w rezultacie podwyżki dla wojskowych mają być skromniejsze, niż pierwotnie planowano. Co jednak ciekawe, dyskusja toczy się w czasie, kiedy sam premier Donald Tusk mówi o konieczności wzmocnienia polskiej armii.
Resort obrony narodowej przygotował projekt rozporządzenia zakładający podwyżki dla żołnierzy. Zgodnie z ustawą budżetową, wynagrodzenia w sferze budżetowej, a także w mundurówce, powinny w tym roku wzrosnąć o 5 proc. Tyle że w projekcie rozporządzenia MON chciał przemycić większy wzrost uposażeń dla wojskowych.
Podwyżki dla żołnierzy. Tyle mają zarabiać w wojsku
"Proponuje się podwyższenie stawek uposażeń zasadniczych w poszczególnych grupach uposażenia zasadniczego średnio od około 5 proc. do około 7 proc., co spowoduje wzrost uposażenia zasadniczego od 400 zł dla szeregowych, 500 zł dla podoficerów oraz do 1 tys. 100 zł dla generała, w stosunku do stawek uposażeń zasadniczych obowiązujących od 1 stycznia 2024 r. Najniższe uposażenie zasadnicze żołnierza zawodowego wzrosłoby z 6 tys. zł do 6 tys. 400 zł, tj. o kwotę 400 zł" – wyjaśnia resort obrony.