Stanisław Stroński próbował zrzucić z siebie moralną odpowiedzialność za mord na Narutowiczu. Dziś, po zabójstwie prezydenta Adamowicza, jego słowa zyskały drugie życie w prawicowych mediach.
„Ciszej nad tą trumną!” – pisał w tak zatytułowanym komentarzu tuż po zabójstwie Gabriela Narutowicza naczelny „Rzeczpospolitej” Stanisław Stroński, poseł, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego i romanista. Pierwszy prezydent II RP został zastrzelony przez Eligiusza Niewiadomskiego w warszawskiej galerii Zachęta.
To Stroński stał na czele kampanii nienawiści
„Z podniesionym czołem powie to zawsze prawica, a myli się każdy, kto sądzi, że jakiekolwiek wstrząśnięcia, najboleśniejsze nawet, zepchną ją z drogi tej zasady, że w odradzającej się Polsce gospodarzyć i odpowiedzialność brać może tylko większość wyłącznie polska” – pisał Stroński. Przekonywał, że za śmierć Narutowicza odpowiadają tylko „działania skrytobójcze człowieka niezrównoważonego i wręcz niepoczytalnego”.