Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) zainteresowały się rosyjskim zbiornikowcem Khatanga, który od siedmiu lat stoi w Porcie Gdynia. Jeszcze kilka miesięcy temu zarząd portu informował, że "podejmowane są kroki prawne, aby umożliwić wyprowadzenie statku z basenu portowego". Nic się jednak nie zmieniło.
O co chodzi: W październiku 2017 roku Khatanga została zatrzymana w Porcie Gdynia, ponieważ nie przeszła wymaganej kontroli dotyczącej stanu technicznego oraz kompetencji załogi. Zbiornikowiec miał przejść remont, jednak firma odpowiedzialna za statek upadła. Rosjanie upewniali się jedynie, czy Khatanga nadal znajduje się w Gdyni, ale gdy zapadła decyzja o deportacji, kontakt się urwał.
"Tykająca bomba": Władze portu nie mogą teraz nic zrobić z Khatangą, ponieważ zgodnie z przepisami wymagana jest decyzja syndyka, który odpowiada za majątek upadłego armatora - wynika z ustaleń dziennikarza Radia ZET Mariusza Gierszewskiego. Jak ustalono, statek już dwukrotnie urwał się z cum. - Nie jest pilnowany, a to tykająca bomba. Khatanga służyła do przewozu ropy naftowej i pochodnych. Tam mogą się gromadzić mocno wybuchowe gazy. Nic nie działa, więc statek nie jest odgazowany. Wystarczy iskra i mamy katastrofę - zwrócił uwagę dziennikarz. Materiał na temat statku pojawił się również na kanale 24plreporter w serwisie YouTube.