SOP nie ma dobrej passy, jeśli chodzi o bilans stłuczek i kolizji. Okazuje się, że do niektórych incydentów nie wzywano policji. Miało się tak stać m.in. podczas przejazdu japońskich następców tronu.
Do jednej z kolizji, która nie wyszła na światło dzienne, doszło na początku czerwca. W nocy kolumna Mateusza Morawieckiego miała jechać przez Warszawę. BMW X5, które jechało za autem premiera miało uderzyć w cywilny samochód. Okazało się, że za kierownicą miał być dziennikarz TVP. Według informacji TVN24, zawinił kierowca SOP. W wyniku kolizji samochód został uszkodzony i trafił do naprawy - informuje TVN24.
Do kolejnego incydentu miało dojść na przełomie czerwca i lipca. W Warszawie pojawia się para japońskich następców tronu książę Akishino z księżną Kiko. Za przejazdy zagranicznych gości odpowiada SOP. Podczas jednego z nich kierowca rzekomo zahaczył inny pojazd lusterkiem.