Zbliża się termin oddania do użytku Baltic Pipe. Tymczasem Polska wciąż nie ma podpisanych kontraktów z Norwegami. To niejedyny problem. Nawet jeśli uda się je podpisać, to gazociąg i tak może pozostać pusty - dowiaduje się money.pl. Dlaczego? Większość przepustowości gazociągu Europipe 2, do którego wpięty został Baltic Pipe, jest już zajęta. Tą drogą nie będzie więc można przesłać więcej gazu do Polski. Eksperci, z którymi rozmawiamy, załamują ręce. - Teraz to "Mission Impossible" - ostrzegają.
Gazociąg Baltic Pipe to sztandarowy projekt rządu, który miał Polsce zapewnić bezpieczeństwo energetyczne. Rząd cały czas zapewnia, że Polska ma zabezpieczoną przepustowość na poziomie 10 mld metrów sześciennych już od przyszłego roku.
Premier Mateusz Morawiecki mówił o tym jeszcze pod koniec sierpnia w "Wiadomościach" TVP. - Mamy tego gazu zakontraktowane tyle, ile trzeba - podkreślał.