W święto pracy na komendę policji w Wieliczce przyszła 20-letnia kobieta z dość nieoczekiwanym znaleziskiem. W reklamówce przyniosła dwa granaty. Znalazła je podczas porządkowania rzeczy po zmarłym w Kołobrzegu dziadku. Po wszystkim wzięła je i zawiozła na komendę w mieście, gdzie mieszka.
Kobieta natknęła się na granaty podczas przeglądania osobistych przedmiotów zmarłego krewnego, które zawierały różne historyczne pamiątki z czasów przeszłości. Według ustaleń policji przyniesione ładunki to odłamkowe granaty przeciwpiechotne. Oba prawdopodobnie pochodzą z okresu II wojny światowej. Funkcjonariusze natychmiast zajęli się zabezpieczeniem potencjalnie niebezpiecznych obiektów. Na miejsce wezwali też wojskowy patrol saperski, który przejął "pamiątki".