Prezydent Chile ogłosił stan wyjątkowy w stolicy tego kraju Santiago. Decyzję podjął po piątkowych gwałtownych protestach wywołanych podwyżką cen biletów metra w mieście.
Władze Santiago podniosły ceny biletów metra z 800 na 830 peso, czyli w przeliczeniu z 1 dolara do 1 dolara i 17 centów. Decyzję uzasadniały rosnącymi kosztami energii i słabnącą walutą. Podwyżka rozjuszyła jednak uczniów i studentów, którzy w poniedziałek rozpoczęli protesty.