Pierwsza fala uderzeniowa zniszczyła setki samolotów i czołgów pozbawiając życia niezliczoną liczbę radzieckich żołnierzy. Stalin był bezradny. "Lenin pozostawił nam wielkie dziedzictwo, a my, jego spadkobiercy, to spier..." — mówił, miotając przekleństwami na spotkaniu z najbliższymi współpracownikami, by dać upust swojej wściekłości. W ciągu kilku dni inwazji Niemcy wdarli się na ok. 500 km w głąb radzieckiego terytorium. Tak 22 czerwca 1941 r. rozpoczęła się operacja Barbarossa.
Przypominamy archiwalny tekst Onetu
— Kto mówi? — spytał zaspanym głosem oficer dyżurny.
— Żukow. Szef sztabu. Proszę mnie połączyć z towarzyszem Stalinem. To pilne.
— Co, teraz? Towarzysz Stalin śpi.
— Proszę go natychmiast obudzić. Niemcy bombardują nasze miasta – tracił cierpliwość Żukow.
Gdy najbliżsi współpracownicy Stalina bali się go obudzić i poinformować, że Niemcy rozpoczęły ofensywę, żołnierze Wehrmachtu ruszyli do natarcia. Machina wojenna Hitlera była potężna.