Litwa chce znów kierować całe roczniki do komisji wojskowych i powoływać młodych ludzi do służby w armii. Dla tej bałtyckiej republiki jest to logiczną reakcją na wojnę Rosji z Ukrainą.
Maksym z Wilna skończy niebawem 22 lata. Jest obywatelem litewskim i pochodzi z rodziny rosyjskojęzycznej. W ubiegłym roku powołano go do dziewięciomiesięcznej służby wojskowej.
– Mieliśmy w naszej jednostce chłopaka, który brał prysznic góra co dwa dni – i to latem. Czy może sobie pan wyobrazić ten odór?! Ja myłem się nawet dwa razy dziennie. Po kilku tygodniach razem z dowódcą daliśmy mu niezłą reprymendę – wspomina Maksym. Podczas służby zetknął się z ludźmi, których poza wojskiem zapewne nigdy by nie poznał. Jego brygada piechoty stacjonowała w Taurogach – miasteczku na południowym zachodzie Litwy, nieopodal granicy z rosyjską eksklawą Kaliningradu.
Za dwa lata wielu litewskich obywateli w wieku od 18 do 22 lat może zebrać podobne doświadczenia. Uchwalona 13 czerwca przez litewski parlament – Seimas – decyzja o przywróceniu powszechnej służby wojskowej nie była zaskoczeniem. Debata na ten temat zaczęła się już w lutym 2022 roku, zaraz po napaści Rosji na Ukrainę. Cztery lata po przystąpieniu do NATO w 2008 roku Litwa zniosła obowiązkową służbę wojskową i przeszła całkowicie na armię zawodową.