By odzyskać Zaolzie, Polska zastosowała szantaż dyplomatyczny. Kto wie, czy odniósłby on skutek, gdyby nie wsparto go działaniami dywersyjnymi
Pod koniec września 1938 r. Polska, wykorzystując kryzys sudecki, domagała się od Czechosłowacji „zwrotu Zaolzia”. Rządowa propaganda działała na pełnych obrotach, uczucia patriotyczne były rozpalone do czerwoności. Pisano, że po „dwudziestu latach toczonych w ciężkich warunkach” walk Zaolziaków o „zachowanie polskości” „zespolono jeszcze bardziej uczucia całej Polski z oderwaną Ziemią Piastowską”.
„Wobec wydarzeń międzynarodowych i nowej fali czeskiego terroru ludność Śląska Zaolziańskiego w zbrojnym porywie walczy o powrót do Polski, gdy za Olzą znów leje się krew - wola zjednoczonego narodu jest niezłomna, a wszystkich nas ożywia jedna tylko myśl i jedno tylko żądanie: Śląsk Zaolziański musi natychmiast zjednoczyć się z Rzeczpospolitą” - wykładał 28 września „Ilustrowany Kuryer Codzienny”, wznosząc się na wyżyny patriotycznej egzaltacji.