To pismo to nasz krzyk rozpaczy. Jeśli minister Siemoniak nie przeprowadzi rzetelnej kontroli w Biurze Lotnictwa Straży Granicznej wkrótce nie będzie co zbierać - mówią pogranicznicy.
- Od pół roku próbujemy zainteresować osoby decyzyjne nieprawidłowościami, które zauważamy gołym okiem. Piszemy, rozmawiamy, apelujemy. Za każdym razem jest kiwanie głowami i zapewnienie, że przyjrzą się sprawie. A później zapada cisza - mówi jeden z funkcjonariuszy Straży Granicznej.
Wspólnie z grupą koleżanek i kolegów z całej Polski przygotował pismo do Tomasza Siemoniaka, ministra spraw wewnętrznych i administracji. Pogranicznicy uważają, że wydanie 300 mln zł na bezużyteczne na polsko-białoruskiej granicy samoloty było niegospodarnością. Domagają się podjęcia działań przez ministerstwo. Ale od początku.