Samoloty Korei Południowej oddały dwa ostrzegawcze strzały po tym, jak rosyjski samolot wojskowy naruszył tamtejszą przestrzeń powietrzną - przekazało południowokoreańskie ministerstwo obrony. W przestrzeń Korei Południowej miała wlecieć także maszyna należąca do Chin. Ministerstwo obrony Rosji zaprzeczyło, aby bombowce strategiczne tego kraju złamały międzynarodowe zasady, a samolotom południowokoreańskim zarzuciło wykonywanie niebezpiecznych manewrów.
Seul oświadczył, że najpierw w koreańskiej strefie identyfikacyjnej obrony powietrznej znalazły się trzy samoloty rosyjskie (dwa Tu-95 oraz jeden A-50), a także dwa chińskie. Następnie jedna z rosyjskich maszyn, Berijew A-50, znalazła się - według Korei Południowej - w strefie powietrznej tego kraju.
Poderwane myśliwce, strzały ostrzegawcze
Według Seulu rosyjski samolot wleciał około godziny 9 czasu lokalnego (godzina 1 w Polsce) w przestrzeń Korei Południowej nad wyspami Dokdo, wobec których roszczenia wysuwa także Japonia, nazywająca wyspy Takeshima. Rosja nie jest stroną w tym sporze.