Liczymy, że martwe ryby do Bałtyku nie wpłyną, buforem będzie Zalew Szczeciński, gdzie trucizna się rozrzedzi - mówi Robert Karelus, naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego w Świnoujściu.
Mimo że Świnoujście liczy na bardziej optymistyczny scenariusz, to 11 sierpnia prezydent miasta powołał sztab kryzysowy, który cały czas monitoruje sytuację dotyczącą gigantycznej katastrofy ekologicznej na Odrze.
Prezes przedsiębiorstwa Wody Polskie Przemysław Daca informował w czwartek, że z rzeki wyłowiono co najmniej 10 ton martwych ryb. Olbrzymie ilości płyną jeszcze z nurtem rzeki, giną kolejne. Strażacy, którzy je wyławiali, mówili, że mają poparzone skrzela.
W czwartek śnięte ryby były już na odcinku Widuchowej.