— W Polsce system wczesnego ostrzegania i alarmowania istnieje tylko teoretycznie. Nasze nadajniki są tak przestarzałe, że jeśli w przestrzeń powietrzną wleci rosyjska rakieta, to jest spora szansa, że nie zrozumiemy komunikatu wysłanego przez wojsko i nie zdążymy w porę ostrzec mieszkańców. Mówiąc krótko — rakieta szybciej w coś uderzy, niż zdążymy włączyć alarm — mówi nam osoba, która od lat pracuje w wydziale bezpieczeństwa na poziomie centralnym w jednym z przygranicznych województw.
Wojsko ostrzega po fatalnych wynikach treningów
Onet dotarł do pisma Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ) z 10 października 2024 r. Dokument podpisany przez gen. dyw. pil. Dariusza Malinowskiego dotyczy "wniosków i rekomendacji z treningów organizowanych przez stronę wojskową" w ramach Systemu Powszechnego Ostrzegania Wojsk oraz Ludności Cywilnej o zagrożeniu uderzeniami z powietrza (SPOWoLC).
SPOWoLC to wieloelementowy mechanizm szybkiego informowania o zagrożeniu atakiem z powietrza. Jego celem jest natychmiastowe przekazanie komunikatu ostrzegawczego do wojska, ludności cywilnej i wybranych instytucji, gdy istnieje realna groźba uderzenia rakietowego lub nalotu.