Rosyjski myśliwiec Su-35 spowodował incydent, który wojsko USA oficjalnie określa "nieprofesjonalnym i niebezpiecznym". Pilot amerykańskiego F-16 ujął to dosadniej - zareagował szybkim unikiem i rzuceniem w eter: "holy f**k!". NORAD pokazał nagranie i zdjęcia.
Do incydentu doszło 23 września gdzieś w rejonie Alaski, w przestrzeni powietrznej, którą Amerykanie i Kanadyjczycy zadeklarowali jako Air Defence Indentification Zone (Strefa Identyfikacji Obrony Powietrznej) i w której wymagają od wszystkich samolotów cywilnych zgłoszenia się do kontroli naziemnej oraz zidentyfikowania się, jeśli chcą wlecieć nad USA lub Kanadę.
Nie jest to obowiązek według prawa międzynarodowego i nie dotyczy samolotów wojskowych, więc Rosjanie od lat demonstracyjnie wlatują w ADIZ bez kontaktu z Amerykanami. Bo nie muszą. Prowadzi to jednak do rutynowego podrywania amerykańskich myśliwców celem zidentyfikowania przybyszy i zademonstrowania im obecności wojska USA.