Wicepremier i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak podpisał umowę na zakup dla polskiego wojska 48 koreańskich, lekkich samolotów bojowych FA-50. — Zamawiając nowoczesną broń dla Wojska Polskiego, kierujemy się czterema kryteriami: potrzeby, nowoczesności, szybkości i pewności dostaw, kompatybilności. Wszystkie te kryteria są spełnione dzięki naszej współpracy z Koreą Południową — przekonywał Błaszczak. Ekspert, którego zapytaliśmy o te maszyny, nie podziela optymizmu polityków. — W warunkach konfliktu zbrojnego, możliwości tych maszyn nie są duże — mówi "Faktowi", Mariusz Cielma, red. naczelny "Nowej Techniki Wojskowej".
Uroczystość, podczas której zaprezentowano zakupowy plan MON, zorganizowano w piątek 16 września w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Na miejscu był także prezydent Andrzej Duda, który przekonywał, że podpisanie kontraktów z Koreą Południową jest bardzo ważnym momentem dla polskiego wojska. Stwierdził, że od momentu dozbrojenia naszej floty powietrznej myśliwcami F-16, rozpoczęły się duże zmiany w armii i okres "odchodzenia od sprzętu postsowieckiego w polskim lotnictwie".
— Dzisiejszy dzień w symboliczny sposób wyznacza nam moment, kiedy rozpoczynamy zamykanie tamtego długotrwałego okresu, kiedy rozpoczyna się początek końca obecności postsowieckich samolotów myśliwskich w naszej przestrzeni powietrznej, w dyspozycji naszej armii — mówił Duda.