Szef MON zaskoczył związkowców z resortu obrony narodowej i tuż przed rozpoczęciem konsultacji w sprawie podjęcia akcji protestacyjnej podjął decyzję o podwyżkach dla pracowników resortu obrony narodowej w wysokości średnio 300 zł brutto od stycznia 2019 r. oraz co najmniej tysiąc zł jednorazowo z okazji Święta Wojska Polskiego. Na osłodę obiecał także zarezerwować w budżecie na 2020 r 500 zł na podwyżki dla pracowników cywilnych, czyli tyle ile mają otrzymać wszyscy pracownicy cywilni oraz funkcjonariusze ze służb mundurowych.
Taki komunikat pojawił się wczoraj na stronie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników Wojska w dniu, w którym miały odbyć się konsultacje w sprawie podjęcia akcji protestacyjnej. Miesiąc temu - po ostatnim spotkaniu strony społecznej z przedstawicielami MON - wszystkie organizacje związkowe działające w resorcie obrony narodowej przyjęły wspólne stanowisko. Uzgodniono wtedy, że związkowcy będą domagali się w 2019 r. takich samych podwyżek jakie otrzymali pracownicy cywilni w innych resortach mundurowych, czyli 550 zł brutto i 600 zł od przyszłego roku. Ponadto oczekiwano obecności przedstawiciela Ministerstwa Finansów. W ocenie związkowców, odpadnie argument, że szef MON może znaleźć się na dywaniku u ministra finansów za przyznanie wyższych wynagrodzeń pracownikom wojska niż zapisano to w tegorocznym budżecie MON.
Wtedy nie była jeszcze znane nowe propozycje programowe Prawa i Sprawiedliwości, zwane pod nawą „piątki” Kaczyńskiego. Okazuje się, że jednym ze źródeł finansowania wypłaty w maju tak zwanej „trzynastki” dla ponad 160 tys. emerytów i rencistów wojskowych ( ok. 888 zł netto) będą oszczędności w tegorocznym budżecie MON. Przesunięcia w tegorocznym budżecie - jak już zapowiedział wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz – mają nie objąć wydatków na modernizację techniczną sił zbrojnych.