Cmentarny pomnik z wyciągniętą ku niebu ręką z pepeszą to jeden z symboli Bornego Sulinowa. I choć na marmurowej płycie widnieje napis „Iwan Poddubny 1926 – 1946”, to jego mogiła znajduje się kilkanaście metrów dalej.
Kim był i dlaczego uhonorowano go nie tylko pomnikiem, ale również nazwaniem głównej ulicy Bornego Sulinowa – dzisiejszej al. Niepodległości? Z nieznanych przyczyn stał się on niemalże patronem sowieckiej bazy wojskowej, a wokół jego postaci narosło wiele mitów i po prostu zwykłych bajeczek, skrzętnie wykorzystywanych przez politruków.
Dzisiaj, po latach, nie sposób dotrzeć do prawdy. Co ciekawe, współcześni polscy mieszkańcy leśnego miasteczka bardzo często dają posłuch nawet najbardziej nieprawdopodobnym historiom, szczególnie tym z pierwszych, powojennych lat. To właśnie wtedy największy w III Rzeszy poligon Wehrmachtu zajęli czerwonoarmiści. Pierwsi polscy osadnicy - przesiedleńcy z przedwojennych polskich kresów, a także z Polski centralnej - łatwego życia tu nie mieli. Najniebezpieczniejszymi miejscami były te położone tuż przy sowieckiej bazie wojskowej poniemieckie majątki rolne. Jak wynika z raportów szczecineckiego starostwa, z oferty przejęcia opuszczonych niemieckich gospodarstw rolnych skorzystało jedynie... 20 proc. osiedleńców.