Gigantyczny pożar, do którego doszło latem ubiegłego roku w Zielonej Górze, spowodował skażenie około 65 hektarów gruntów. W hali znajdowało się kilkaset ton toksycznych i rakotwórczych materiałów. "Doszło do istotnego obniżenia jakości powierzchni ziemi, wody oraz powietrza" - stwierdził biegły, który badał skutki wybuchu ognia.
Biegły wydał dwie opinie po pożarze hali z chemikaliami, który 22 lipca 2023 roku wybuchł w dzielnicy Przylep w Zielonej Górze. Jak się okazało, jego skutki były znacznie poważniejsze, niż szacowano na początku.
Zielona Góra. Ogromne skażenie po pożarze hali. Biegły wydał opinie
Śledztwem w sprawie pożaru zajęła się Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze. Jej rzeczniczka prok. Ewa Antonowicz przekazała, że w sprawie biegły sporządził dwie opinie. W pierwszej z nich, "bezpośrednim następstwem pożaru było zniszczenie w świecie roślinnym w znacznych rozmiarach, tj. na powierzchni ok. 65 ha" - przekazał portal RMF24.pl. Skażenie miały spowodować węglowodory ropopochodne, związki metali ciężkich (m.in. rtęci i cynku) oraz substancje, które powodują zasolenie (m.in. chlorki i siarczany). "W opinii wskazano, że doszło do istotnego obniżenia jakości powierzchni ziemi, wody oraz powietrza" - przekazała prokuratorka Ewa Antonowicz, cytowana przez RMF24.