Po przejściu huraganu Melissa, jednego z najpotężniejszych w historii Jamajki, życie w portowym mieście Black River zmieniło się w walkę o przetrwanie. Mieszkańcy przemierzają zalane błotem ulice w poszukiwaniu jedzenia i... bliskich. Inni wdzierają się do zniszczonych sklepów, mając nadzieję znaleźć butelkowaną wodę lub inne zapasy.
Huragan Melissa, który kilka dni temu uderzył w Jamajkę, pozostawił po sobie skalę zniszczeń, jakiej mieszkańcy nigdy nie widzieli. Władze potwierdziły śmierć co najmniej 19 osób, jednak liczba ofiar wciąż rośnie. Kolejne 30 osób zginęło w sąsiednim Haiti.
Demar Walker, jeden z mieszkańców miasteczka, w rozmowie z BBC opowiada, że śpi w budynkach, które jeszcze się ostały. Nie ma kontaktu z rodziną - jego 8-letni syn znajduje się w sąsiednim hrabstwie Westmoreland, do którego nie może się dostać.