Śmiała operacja „Market-Garden” miała doprowadzić do pokonania Niemiec już jesienią 1944 r. Zakończyła się klęską, a winę zrzucono na Polaków. Niesłusznie. Plan był pełen kardynalnych błędów.
Według pobożnych życzeń marszałka Bernarda Law Montgomery’ego wszystko miało wyglądać inaczej. Gdy jego 21 Grupa Armii na przełomie sierpnia i września 1944 r. znalazła się na linii Moza–Skalda, a więc niemal na granicy belgijsko-holenderskiej, uznał, że jest o krok, by wejść do Niemiec i rozstrzygnąć wojnę do końca roku. Wystarczyło tylko opanować kilka mostów i wjechać czołgami w samo serce III Rzeszy. Alianci wkroczyliby do stolicy Niemiec przed Sowietami, a brytyjski marszałek przebiłby w wojennej chwale swego największego rywala gen. George’a Pattona, dowódcę amerykańskiej 3 Armii, która czołgami szła przez Francję jak burza.