Dokładnie sto lat temu zapadła decyzja o budowie w Warszawie Grobu Nieznanego Żołnierza. Podczas uroczystego pogrzebu złożono w nim ciało młodziutkiego ochotnika, który w 1918 r. poległ w walkach z Ukraińcami podczas obrony Lwowa. Wraz z nim złożono urny z ziemią z 14 kluczowych pól bitewnych. Dlaczego wybór padł na nieznanego ochotnika z maciejówką? Stała za nim Jadwiga Zarugiewicz, nazywana "matką chrzestną".
Wniosek w sprawie budowy Grobu Nieznanego Żołnierza w arkadach Pałacu Saskiego złożył 24 stycznia 1925 r. gen. Władysław Sikorski, ówczesny minister spraw wojskowych. Jeszcze tego samego dnia rząd oficjalnie go przyjął. Sama idea upamiętnienia bezimiennych żołnierzy, którzy zginęli za ojczyznę, zmaterializowała się 2 listopada 1925 r., gdy doszło do odsłonięcia pomnika.
"Dnia 2 XI 1925 r. zostały złożone w tym miejscu zwłoki nieznanego żołnierza polskiego przeniesione z wybranego losem pobojowiska lwowskiego" - głosił napis na płycie nagrobnej. Zaś na trumnie wyryto słowa "Trumna ta zawiera zwłoki nieznanego żołnierza polskiego wzięte z mogiły lwowskiej dnia 29 X 1925 r.". Rodzi się pytanie — jak wybrano szczątki nieznanego bohatera i dlaczego pochodziły one ze Lwowa.