- Proszę przekazać Mariuszowi Kamińskiemu pozdrowienia. Chodzi o spotkanie w hotelu. On będzie wiedział, o co chodzi - powiedział Maciej M. w rozmowie telefonicznej z "Gazetą Wyborczą". Mężczyzna jest dobrym znajomym Dawida Kosteckiego, który 2 sierpnia miał popełnić samobójstwo.
Maciej M. jest bliskim znajomym Dawida Kosteckiego. Dwa tygodnie po śmierci pięściarza miał również podjąć próbę samobójczą. Wówczas władze więzienia postanowiły przewieźć go z Rzeszowa na oddział zamknięty szpitala psychiatrycznego w Krakowie.
Podczas pobytu w Krakowie udało mu się skontaktować z dziennikarzami. W swojej wiadomości podawał, że Dawid Kostecki nie popełnił samobójstwa, lecz zginął, bo miał dużą wiedzę o kulisach tzw. afery podkarpackiej. Dotyczy ona powiązań policji z właścicielami rzeszowskich domów publicznych.
Po tym, jak Maciej M. skontaktował się z mediami, ponownie został przeniesiony, jednak nie podano dokąd. Dziennikarzom "GW" udało się ustalić, że Maciej M. przebywa w szpitalu przy zakładzie karnym nr 2 przy ul. Kraszewskiego w Łodzi.