Nierzetelne stosowanie przepisów w sprawie maksymalnych wynagrodzeń, nieuzasadnione koszty usług zewnętrznych i ekstra premia 6 tys. zł dla niemal wszystkich pracowników – to budzi zastrzeżenia kontrolerów.
Najwyższa Izba Kontroli jak co roku na początku stycznia rozpoczęła kontrolę w Narodowym Banku Polskim. To standardowe sprawdzenie, jak bank centralny wywiązał się z obsługi budżetu państwa czy realizował swój plan finansowy. Tym razem prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski zapowiedział szczegółowe badanie systemu wynagrodzeń w NBP. To pokłosie afery, jaka wybuchła za sprawą publikacji „Gazety Wyborczej” o wysokich zarobkach dyrektor departamentu komunikacji i promocji Martyny Wojciechowskiej.
Kontrolerzy mimo stwierdzenia nieprawidłowości pozytywnie ocenili wykonanie planu finansowego na 2018 r., obsługę kasy państwa czy zarządzanie rezerwami. Jednak w kwestii wynagrodzeń czy zamawiania usług zewnętrznych sytuacja nie wygląda już tak różowo.