Rosyjska armia zmaga się z niespotykaną falą dezercji — donosi brytyjski wywiad. O problemie od dawna wie Władimir Putin, który sięgnął nawet po stalinowską, drugowojenną receptę. Sądy od początku inwazji za dezercję skazały 7,4 tys. żołnierzy, którzy później zostali zmuszeni do powrotu na front. "Są zobligowani do pozostania w służbie wojskowej bezterminowo" — informują Brytyjczycy.
Paweł podczas inwazji na Ukrainę był dwukrotnie ciężko ranny. Za pierwszym razem dostał poważny postrzał. Za drugim dron zrzucił ładunek tuż pod jego stopy. Uratował go kolega z oddziału, który wyniósł mieszkańca Moskwy na własnych plecach.
Paweł liczył, że o wszystkim opowie na komisji wojskowej, która oceniłaby jego stan, ale przełożeni nie chcieli jej zwołać. Postanowił zdezerterować. Zbiegł z wojskowego szpitala i z pomocą organizacji praw człowieka uciekł na Zachód.