Od stycznia 2025 r. Donald Trump znowu może być prezydentem USA. Tak przynajmniej wynika z większości sondaży: tych ogólnokrajowych oraz przeprowadzanych w stanach kluczowych, tzw. swing states. A to oznacza, że warto już teraz interesować się tym, co sam Trump, a także ludzie, którzy mu doradzają, myślą obecnie o Rosji i o przyszłości wojny w Ukrainie.
W sprawie wojny w Ukrainie Donald Trump mówił bardzo różne rzeczy, ale wydaje się, że jego podejście do władz w Kijowie najlepiej charakteryzuje słowo "transakcyjne". Trump mówił co prawda, że będzie "zachęcał Rosję", żeby zaatakowała te państwa NATO, które nie wydają 2 proc. PKB na obronność, ale innym razem przekonywał, że nie jest przeciwnikiem pomocy dla Ukrainy, "jeżeli Kijów będzie płacić". Ostatnio natomiast stwierdził, że kiedy zostanie prezydentem, to "zajmie się problemem niekończącej się pomocy dla Ukrainy" i ocenił, że przystąpienie Kijowa do Sojuszu byłoby "szaleństwem".