Minister środowiska Henryk Kowalczyk przyznał, że o wątpliwościach dotyczących kobiety powołanej na dyrektora Państwowego Instytutu Geologicznego dowiedział się po tym, gdy powierzył jej stanowisko. Zdradził także, że człowiek, który rekomendował ją na stanowisko, wciąż pracuje.
Henryk Kowalczyk 4 października powołał nową dyrektor Państwowego Instytutu Geologicznego, która jeszcze tego samego dnia złożyła dymisję. Jak ujawni portal tvn24.pl, kobieta była żoną mężczyzny skazanego nieprawomocnym wyrokiem za szpiegostwo na rzecz Rosji. Według sądu, mężczyzna przekazał Rosjanom informację o ostatecznym terminie oddania do eksploatacji terminala LNG w Świnoujściu, wydatkowaniu środków unijnych na energetykę i zarysach tworzenia nowej polityki energetycznej. Oficerowi GRU miał wręczyć pendrive z "nieustalonymi resortowymi dokumentami".