Kazimierz Kutz najpierw stworzył siebie, potem Śląsk, a w końcu Ślązaków. Tego ostatniego nie przestaje robić nawet po swojej śmierci. 16 lutego przypada 96. rocznica urodzin reżysera, scenarzysty, publicysty i polityka, twórcy trylogii śląskiej "Sól ziemi czarnej", "Perła w koronie" i "Paciorki jednego różańca".
Kazimierz Kutz urodził się w 1929 r. Szopienicach, które teraz są cichą, peryferyjną dzielnicą Katowic, ale kiedyś były niczym tolkienowski Mordor. Przy czym - w odróżnieniu od potocznie tak nazywanej warszawskiej dzielnicy biurowców - rzeczywiście przypominały to miejsce zasnutym ołowianymi chmurami niebem i plującymi trującymi wyziewami kominami fabryk. Huta cynku, przez z górą wiek główna żywicielka Szopienic była jednocześnie ich największym przekleństwem. Na ołowicę – chorobę zawodową hutników – zapadały z jej powodu nawet tutejsze dzieci. Odkryła to i wywalczyła dla niektórych maluchów wysłanie do sanatorium pewna dzielna lekarka, ale miało się tak stać długo po tym, kiedy w tej okolicy mieszkał mały Kazimierz. Wspominał, że za jego dzieciństwa wcale nie było lepiej. Nie da się w pełni Kutza zrozumieć ani docenić jego artystycznej drogi, jeśli nie zobaczy się szopienickich familoków i zaułków.