Co będzie, gdy zamiast 500 czy 700 Rosja zacznie wysyłać fale liczące tysiąc i więcej produkowanych na Syberii szahidów? Co się stanie, gdy zamiast kilku do kilkunastu rakiet będzie ich kilkadziesiąt?
Ukraińska obrona powietrzna jest, przyznajmy to, wciąż nadzwyczaj skuteczna, biorąc pod uwagę jej szczupłe wobec skali zagrożenia zasoby i zróżnicowane zaawansowanie techniczne. Z drugiej strony Ukraina ma najlepiej wyposażoną i najbardziej wielowarstwową obronę powietrzną na kontynencie. Dysponuje systemami antybalistycznymi średniego zasięgu, przeciwlotniczymi krótkiego i bliskiego zasięgu oraz największą na świecie siecią zaimprowizowanych wynalazków rakietowych i artyleryjskich, które z niezwykłą dokładnością strącają większość tego, co nadlatuje i jest zagrożeniem. Fakt, że udało się taki system zestawić i zestroić „pod bombami”, jest jednym z największych organizacyjno-technologicznych osiągnięć Ukrainy w czasie wojny. Niemałą rolę odegrały w tym dostawy sprzętu, amunicji i know-how od zachodnich partnerów, ale kluczowy był ukraiński spryt i biegłość w adaptacji.