Najwyżsi rangą amerykańscy urzędnicy do spraw bezpieczeństwa przypadkowo podzielili się planami wojennymi z redaktorem naczelnym "The Atlantic" na zamkniętej grupie na platformie Signal. To, co zostało ujawnione, zszokowało nie tylko Waszyngton, lecz cały świat, w tym głównie Europejczyków, których rzekome "pasożytnictwo" zostało nazwane "żałosnym". Afera zatacza coraz szersze kręgi i może mieć konsekwencje dla uwikłanych w nią polityków. Sam wiceprezydent USA J.D. Vance’a zasugerował, że prezydent Trump nie zdaje sobie sprawy ze znaczenia swoich działań podejmowanych wobec jemeńskiego ruchu Huti.
Do czatu zorganizowanego przez doradcę prezydenta USA do spraw bezpieczeństwa narodowego Mike’a Waltza omyłkowo dodany został redaktor naczelny "The Atlantic" Jeffrey Goldberg. Urzędnicy rozmawiali m.in. na temat bombardowania jemeńskich Huti, którzy atakują statki przepływające przez Morze Czerwone.
Czat zawierał jednak również rzadko wyrażane publicznie odmienne poglądy, a samo jego utworzenie jest przejawem lekceważącego podejścia do informacji niejawnych. Pierwszy z pięciu najważniejszych wniosków jest taki, że wiceprezydent USA sprzeciwił się Trumpowi.